Norman Parke w swojej karierze ma walki z takimi zawodnikami jak Borys Mańkowski, Marcin Wrzosek czy Mateusz Gamrot. Rywalizował także w Ultimate Fighting Championship (UFC), a więc największej oraz najbardziej znanej organizacji MMA na świecie.
15 maja 2021 roku zadebiutował we... freak fightach. Podczas gali Fame MMA 10 zmierzył się na zasadach bokserskich z Kasjuszem "Don Kasjo" Życińskim", którego pokonał niejednogłośną decyzją sędziów.
Mierzył się później z Borysem Mańkowskim, Pawłem "Popkiem" Mikołajuwem i Piotrem Szeligą. Przegrał tylko z pierwszym z nich. O zawodniku z Irlandii Północnej głośno zrobiło się przy okazji jego transferu do Prime Show MMA. Niejednogłośną decyzją sędziów pokonał na tamtejszej gali Grzegorza Szulakowskiego.
Następnie rozwiązano jego kontrakt z Fame MMA. Złamał bowiem ustalenia z organizacją. Co ciekawe, włodarze odkupili od niego sztabkę złota, którą wygrał po walce z "Don Kasjo". Zarobił 26,5 tys. dolarów, ale sztabki... nigdy nie przekazał.
Ważna decyzja gwiazdy Fame MMA
Złota sztabka za walkę. Dostali pieniądze za nią z powrotem. Ja tylko chciałem lepszej oferty na nowy kontrakt, ale zdecydowali, że nie jestem warty nowego kontraktu. Wielkie dzięki za wszystko. Przeżyłem tu super chwile - odpowiedział Parke na zarzuty Fame MMA.
W końcu przekazał ważne wieści. Kibice, którzy liczyli, że zobaczą go niebawem podczas kolejnych freak fightów, mogą poczuć się rozczarowani.
Doszło do tego, że dzisiaj [w piątek - dop. KOZ] zdecydowałem się opuścić wszystkie freakowe organizacje z Polski! Kończę z tymi organizacjami i koncentruję się dalej na mojej profesjonalnej karierze. Zrozumcie tę decyzję. To już koniec! - napisał na Instastories w języku polskim.