Zgodnie z oczekiwaniami spotkanie Novaka Djokovicia z Kolumbijczykiem Danielem Galanem było dla Serba spacerkiem. Łatwa wygrana, stracone zaledwie pięć gemów wydawałoby się, że to spotkanie nie przyniosło nic nieoczekiwanego. Było jednak inaczej.
Do ciekawej sytuacji doszło podczas drugiega seta. Kiedy Daniel Galan zaczął nawiązywać walkę ze swoim rywalem, nad kortem rozpadał się deszcz. Co prawda obiekt imienia Philippe Chatriera posiada zadaszenia, jednak zanim zdążono go rozłożyć to nawierzchnia została już mocno zmoczona.
Zobacz także: Premier zakochał się w żużlu
Pomimo wyraźnego pogorszenia warunków gry wyłącznie na części kortu Kolumbijczyka sędzia nakazał dalszą grę. W pewnym momencie doszło do sytuacji, w której Daniel Galan zaliczył niebezpieczny uślizg i to spowodowało, że w tej sprawie zainterweniował Novak Djoković. Serb postawił się sędziom i odmówił gry do momentu kiedy kort nie będzie sprawiedliwy dla obu zawodników.
Zobacz także: Duże zmiany przy meczach reprezentacji
Zdecydowane stanowisko Djokovicia spowodowało, że służby techniczne przyspieszyły prace. Jednakże Serb dalej był niezadowolony z tempa oraz jakości ich działań. Dlatego w pewnym momencie sam sięgnął po szczotkę i pokazał jak powinno to się robić.
Na szczęście udało się doprowadzić kort do porządku i można było dokończyć spotkanie. Jednak jeszcze po meczu Novak Djoković nie krył zdziwienia postawą sędziów w tym spotkaniu.
Rozmawiałem z sędziami przed meczem. Po zobaczeniu jak wygląda niebo i pierwszych kroplach deszczu zapytałem "Dlaczego nie zamkniemy dachu od początku i po prostu nie rozegramy tak całego meczu?". Sędziowie jednak uznali, że to niemożliwe
To nie pierwszy przypadek kiedy postawa Serba wzbudziła kontrowersje. Podczas niedawnego turnieju wielkoszlemowego US Open został zdyskwalifikowany po tym jak sfrustrowany odbił piłeczkę w stronę sędzi. Pech jednak chciał, że piłka trafiła ją prosto w krtań i kobieta zaczęła się dusić.
Zobacz także: Szykuje się pojedynek Małysza z Ibiszem?!