W piątek Iga Świątek i Hubert Hurkacz opanowali kort centralny w Cincinnati i zaprezentowali świetną formę. Liderka światowego rankingu WTA miała trochę problemów w pierwszym secie, ale ostatecznie pokonała Marketę Vondrousovą w dwóch partiach. Niedługo później na kort wyszedł Hubert Hurkacz i też zamknął mecz w dwóch setach, odprawiając Alexeia Popyrina.
Czytaj także: Messi zaskakuje zachowaniem po golach. Chodzi o rodzinę
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oboje są więc w półfinale, gdzie poprzeczka idzie zdecydowanie do góry. Świątek o finał turnieju w USA zagra z Coco Gauff, natomiast Hurkacza czeka bój z tenisistą ze światowego topu, Carlosem Alcarazem.
Hurkacz i Świątek grają też o duże pieniądze, choć dysproporcja pomiędzy mężczyznami a kobietami podczas turniejów w Cincinnati jest ogromna. Za dotarcie do półfinału Hurkacz jest już pewien premii w wysokości 304,3 tys. dolarów (czyli ponad 1,2 miliona złotych). Świątek za to samo osiągnięcie zarobiła ponad dwa razy mniej - 138 tys. dolarów (około 566 tys. złotych).
Zwyciężczyni tego turnieju zainkasuje w sumie 454,5 tys. dolarów (nieco ponad 1,8 miliona złotych). Triumfator wśród panów zgarnie natomiast 1,019 miliona dolarów (czyli ponad 4 miliony złotych).
Zobacz również: 10 tys. butelek w kilka sekund. Kwitnie biznes gwiazdy NBA
Iga Świątek już jakiś czas temu poruszała kwestię równości płac w tenisie. Są turnieje, gdzie te premie rzeczywiście są identyczne dla kobiet i mężczyzn, ale są i takie, gdzie te różnice są kolosalne.
Wielkie Szlemy są już na tym samym poziomie, to dobrze, ale dobrze byłoby, gdyby WTA przyjrzała się temu tematowi. Mogę tylko powiedzieć, że byłoby dobrze, gdyby nasz sport był równy, zwłaszcza że wykonujemy prawie tę samą pracę - mówiła w mediach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.