Rywalizacja o tytuł najlepszego klubu w Europie zakończyła się w sobotę. O zwycięstwie w finale zdecydował jeden punkt przewagi w wygranym 58:57 przez Enadolu Efes meczu z Realem Madryt. Wcześniej w półfinałach odpadli FC Barcelona i Olympiakos Pireus.
Czytaj także: Skandal podczas meczu. Prezes klubu wtargnął na boisko
Kluby z Turcji, Hiszpanii oraz Grecji mogły liczyć na liczne i żywiołowe wsparcie z trybun. Dlatego organizacja turnieju finałowego w belgradzkiej Stark Arenie było dużym wyzwaniem dla Serbów. Tym bardziej, że nie brakowało osób, które starały się zakłócić przygotowania.
Czytaj także: Boli od samego patrzenia. Najwyższa kara dla gwiazdy!
Minister spraw wewnętrznych Serbii, Aleksandar Vulin poinformował na konferencji prasowej, że bezpośrednio przed imprezą, a także w jej trakcie codziennie napływały informacje o podłożeniu bomby w hali. Docierały one od 11 marca drogą telefoniczną i mailową na różne adresy. Potwierdzili to specjaliści do spraw bezpieczeństwa Zoran Zivković i Ilija Kajtez.
W tej sytuacji służby były postawione w stan wysokiej gotowości, a kontrole obiektu były bardzo częste. Aleksandar Vulić skwitował to wszystko słowami, że podobne alerty bombowe są elementem wojny psychologicznej i trzeba z nimi żyć. Zivkobi i Kajtez dodali, że motyw wysyłania fałszywych ostrzeżeń został ustalony.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.