W tym roku UFC świętuje z okazji 30-lecia istnienia. Szesnaście lat w największej organizacji MMA na świecie spędziła Brittney Palmer. Amerykańska modelka na galach pracuje jako ring girl i choć nigdy nie walczyła, to stała się jedną z legend tej organizacji.
Nie dziwi, że ogromne poruszenie wywołała informacja, którą 36-latka ogłosiła podczas gali World MMA Awards. Palmer po raz piąty w karierze wygrała w kategorii "Ring girl roku", a po odebraniu nagrody zasmuciła fanów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie będzie lepszego momentu, żeby to powiedzieć. Po 16 latach w UFC zdecydowałam się przejść na emeryturę. W najbliższy weekend będzie ostatnia gala z moim udziałem i jestem wdzięczna za to niezapomniane przeżycie. Podróżowałam po świecie i spotkałam niesamowitych ludzi, a także kilku przyjaciół na całe życie. Zawsze będę doceniać te wspomnienia i nie mogę doczekać się przyszłości - powiedziała Brittney.
Palmer jako ring girl zaliczyła dziesiątki gal UFC na całym świecie. Dzięki MMA stała się wielką gwiazdą i jako modelka była zapraszana do sesji zdjęciowych w najpopularniejszych magazynach. Na koncie ma m.in. okładkę w "Playboyu". Informacja, którą ogłosiła, wywołała poruszenie wśród gwiazd słynnej organizacji.
- Brittney była nie tylko niesamowitą ambasadorką UFC, ale także wszystkich kobiet w tej branży. Zawsze prezentowała siebie i firmę z klasą, a dzięki temu stała się marką samą w sobie. To ogromna strata dla UFC. Tej młodej damy nikt nie jest w stanie zatrzymać. Tylko niebo jest dla niej granicą - powiedział wieloletni mistrz organizacji Jon Jones.
Amerykańska modelka jeszcze nie ogłosiła, co zamierza robić po odejściu z UFC. Możliwe, że jeszcze bardziej poświęci się swojej pasji w postaci malarstwa. Od pewnego czasu tworzy piękne obrazy, a część z nich sprzedaje na cele charytatywne.
Brittney Palmer po raz ostatni w roli ring girl wystąpi podczas gali UFC 296, która odbędzie się w nocy z 16 na 17 grudnia. W T-Mobile Arena w Las Vegas w walce wieczoru zmierzą się Leon Edwards i Colby Covington. Tym razem w karcie walk nie ma Polaków, ale bić się będzie Ariane Lipski, która przed laty była zawodniczką polskiej organizacji KSW.