Pod koniec października sprawą organizacji freak fightów w Polsce zajęli się dziennikarze stacji Polsat News i Interii. W przygotowanych materiałach zwrócili uwagę, że ustawodawca nie przygotował żadnych regulacji dotyczących walk celebrytów. Te są bardzo chętnie oglądane przez dzieci.
Potem wiceminister Ireneusz Raś w rozmowie z Polską Agencją Prasową podkreślił, że zjawisko gal freak fightowych przekracza kolejne granice.
Sama nazwa sugeruje dziwactwo. To wydarzenia, które mogą mieć zły wpływ na wychowanie młodego pokolenia - stwierdził Raś. Jego zdaniem, choć nie są one powszechne, to jednak bardzo głośne i wymagają uwagi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problemy w branży freak-fightów przeczuwają nie tylko politycy, ale także influencerzy czy youtuberzy, którzy doskonale zdają sobie sprawę, że organizacja takich przedsięwzięć już dawno wymknęła się spod kontroli organizatorów.
Uważam, że po FAME zostaną niedługo zgliszcze. To, co się teraz dzieje, to jest jedynie dołożenie ręki do tego, co już w kotle się kotłowało. Mogę się mylić, chciałbym się mylić, ale uważam, że FAME jest spalony. Mają wielu wrogów, wiele problemów i uważam, że sami siebie kanibalizują złymi ruchami. Hype na freak fighty się totalnie wyczerpał i ja twierdzę, że FAME jest bardzo bliski końca. To co się teraz dzieje w mediach, tylko potęguje ich problemy, ale uważam, że bez tego, co dzieje się w mediach, FAME prędzej czy później by zgasł - powiedział Rafał Górniak, cytowany przez mma.pl.
Donald Tusk wprost o freak fightach
Premier Donald Tusk, zapytany o tzw. freak fighty, nie wykluczył wprowadzenia ograniczeń dostępu dla dzieci do tego typu widowisk.
Nie jestem fanem freak fightów. Promują one brutalność i wulgarność. Trzeba chronić dzieci przed takim przekazem, ponieważ może być on bardziej szkodliwy niż pornografia - powiedział Tusk.