Międzynarodowa Unia Łyżwiarska (ISU) postanowiła odwołać imprezę. Nie odbędzie się finał Grand Prix w Osace. Wszystko przez to, że Japonia wprowadziła dodatkowe ograniczenia w podróżowaniu.
Na początku tygodnia kraj zamknął granice. Nie mogą wjechać do niego żadni turyści ani obcokrajowcy. Chodzi o zatrzymanie rozprzestrzeniania się nowego wariantu koronawirusa, omikronu.
Niestety biorąc pod uwagę skomplikowaną sytuację epidemiczną związaną z ograniczeniami w podróży, wymaganiami kwarantanny, a także wyzwaniami logistycznymi, organizacja wydarzenia byłaby niezwykle trudna - powiadomiła ISU w oświadczeniu.
Omikron jest powodem przesunięcia imprezy. Nie wiadomo czy na pewno tak się stanie, wszystko zależy od sytuacji, ale być może na koniec sezonu uda się odrobić GP w Japonii.
Pojawiły się głosy, że organizację ktoś mógłby po prostu przejąć. Rosyjska trenerka Tatiana Tarasowa uznała, że Rosja mogłaby się włączyć w organizację tej imprezy.
Na razie w innych krajach nakładane są ograniczenia liczby kibiców. W Niemczech na Bundeslidze może dojść do gry przed pustymi trybunami. Wygląda jednak na to, że łyżwiarskie Grand Prix może nie być jedyną odwołaną imprezą.
Czytaj też: Ojciec zabił syna. To był sportowiec
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.