W 2023 roku Lionel Messi podjął decyzję o zmianie barw klubowych. Po występach między innymi w FC Barcelonie i Paris Saint-Germain zdecydował się opuścić Europę. Mimo że ogromne zarobki proponowało mu saudyjskie Al-Hilal, ten ostatecznie postanowił dołączyć do amerykańskiego Interu Miami, którego właścicielem jest były piłkarz David Beckham.
W ostatnim czasie przez blisko miesiąc Argentyńczyk zmuszony był pauzować z uwagi na kontuzję. Jednak wrócił do gry w miniony weekend, kiedy to pojawił się w drugiej połowie meczu Major League Soccer z Colorado Rapids. W 58. minucie zdobył nawet bramkę, a ostatecznie jego zespół zremisował 2:2.
Teraz jednak media obiega informacja dotycząca meczu Interu z meksykańskim CF Monterrey w ramach Pucharu Mistrzów Concacaf (1:2). Mimo że Messi nie pojawił się na boisku, to był częścią grupy, która starła się w tunelu z trenerem rywali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Karzeł był opętany, miał twarz diabła. Przyłożył pięść do mojej twarzy i powiedział: za kogo ty się uważasz? Jako że nie patrzyłem na niego, odwracałem wzrok i nie odpowiadałem, to pogorszyło sprawę. A Tata Martino (trener Interu - przyp. red.), co za biedny manekin, miałem go przed sobą mówiącego mi: głupcze, będziesz płakał? Co za manekin! Prawdopodobnie usunęli wszystkie nagrane filmy, bo te źle o nich świadczyły. To, co zrobili, było naprawdę poważne - powiedział Nicolas Sanchez w rozmowie z telewizją FOX Sports.
Meksykański klub poprosił nawet CONCACAF, by zbadać wymianę zdań między obiema ekipami. Asystent Sanchez przyznał, że również użył złych słów, ale postanowił za nie przeprosić.
Można zatem spodziewać się, że w rewanżowym pojedynku również będzie iskrzyć między obiema drużynami. A do tego dojdzie już w środę, 10 kwietnia.
Przeczytaj także: Raper wyróżniony. Został sportowym ambasadorem
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.