To była międzynarodowa afera. Podczas mistrzostw Europy w piłce ręcznej plażowej kobiet reprezentacji Norwegii groził nawet walkower, gdy zawodniczki założyły szorty zamiast bikini. Tłumaczyły, że mężczyznom wolno grać w takich strojach.
Inaczej sytuacja wygląda w sytuacji plażowej. Tam przepisy nie są tak restrykcyjne. Czasem dochodzi do sytuacji, że to organizator wymusza na uczestniczkach rezygnację z "tradycyjnego" stroju.
Stało się tak w Katarze. Jak informuje TVP Sport, organizatorzy poprosili zawodniczki, aby te założyły podkoszulki i szorty. Katarczycy chcieli w ten sposób uszanować miejscową tradycję. Dla niektórych siatkarek to nowa sytuacja.
Nawet na treningach jestem albo w bikini albo legginsach. Teraz jedno będzie zabronione, a na drugie zdecydowanie zbyt ciepło. Bikini to dla mnie naturalny strój, ale zmiana, szczególnie, że jednorazowa, nie jest dużą przeszkodą - tłumaczyła reprezentantka Polski Katarzyna Kociołek.
Seksualizacja w sporcie. Wróciła dyskusja o strojach kobiet
Przyznała, że nie czuje się seksualizowana ze względu na strój. Ten argument coraz częściej pojawia się jednak w dyskusjach na temat ubioru zawodniczek. Nie wszystkie czują się komfortowo w topie i bikini.
Uważam, że idziemy z tą dyskusją w złą stronę. Nie widzę problemu w strojach, w jakich gramy - mówiła z kolei Kociołek.
Czytaj także: "Przyszłość kadry". Michniewicz już się z nim spotkał
Zdania w sprawie są podzielone. Wiele wskazuje na to, że dyskusja na ten temat jeszcze powróci.
Jesteśmy głęboko przekonani, że siatkówkę plażową, jak każdą dyscyplinę, należy oceniać na podstawie wyników, a nie ubrań. FIVB i organizatorzy zaangażowali się w tworzenie przyjaznego, bezpiecznego i integracyjnego wydarzenia, które pozwala sportowcom rywalizować w najlepszych możliwych warunkach, promując tolerancję i świadomość kulturową - przekazało FIVB w oświadczeniu cytowanym przez TVP Sport.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.