Po raz pierwszy o konflikcie Kyrgiosa i Tsitsipasa zaczęło się mówić podczas ubiegłorocznego Wimbledonu. Obaj zawodnicy spotkali się wtedy ze sobą w trzeciej rundzie i stoczyli zacięty pojedynek. Oliwy do ognia dolał Kyrgios, który zaserwował piłkę od dołu, co jest co prawda dopuszczalne, ale uznawane przez wielu za niesportowe.
Emocje sięgały zenitu. W końcu Tsitsipasowi puściły nerwy i z frustracją wybił piłkę w kierunku trybun. Uderzyła ona o tablicę wyników i minęła jednego z fanów. Wtedy Kyrgios zaczął się domagać od sędziego wykluczenia swojego rywala z dalszej gry. Później uważał, że gdyby on sam tak się zachował, od razu zostałby ukarany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatecznie mecz został dokończony i rozstrzygnął się w czterech setach. Po ponad trzech godzinach walki i psychologicznych zagrywek Kyrgios zwyciężył. Konflikt przeniósł się z kortu na konferencję prasową.
Po kilku miesiącach problem powrócił. Tym razem lont podpalił Stefanos Tsitsipas w rozmowie z greckimi mediami. Powrócił do wydarzeń z Wimbledonu i przy okazji obraził przeciwnika.
To on jest tym, który zepsuł naszą relację. Nie zrobiłem niczego. Podczas Wimbledonu jedynym, czego chciałem, była rywalizacja, podczas gdy on zgrywał klauna. Wszystko zależy od tego, którą wstanie rano nogą - tłumaczył Grek.
Czytaj także: Na bogato. Tak Ronaldo świętował urodziny
Na odpowiedź Kyrgiosa nie trzeba było długo czekać. Zamieścił wpis w mediach społecznościowych, w którym odniósł się do tematu Greka.
Tak... W tym meczu uderzył piłką kogoś na trybunach. Wyrzucił kolejną piłkę z kortu i dostał lekcję przed wypełnionym stadionem - napisał na Twitterze.
Odnotujmy, że obaj na korcie mierzyli się do tej pory pięciokrotnie. Aż cztery razy jako zwycięzca schodził Kyrgios. Tsitsipas wygrał tylko w 2021 roku podczas Pucharu Lavera.