Trener Ksiądz z Osiecznicy zasłynął w mediach w 2017 roku - po kulturystycznych zawodach, Mistrzostwach Polski Juniorów i Weteranów w Kulturystyce, na których zajął 4 miejsce. Zdjęcia z zawodów obiegły Internet i wywołały niemało szumu. W końcu ksiądz, który jest też trenerem personalnym i kulturystą to prawdziwa rzadkość.
Niestety, zdjęcia rzekomo "roznegliżowanego" kulturysty nie spodobały się kurii wrocławskiej, która ukróciła jego aktywności. Po rozmowie z przełożonymi ksiądz Artur Kaproń postanowił także przeprosić za swoje zachowanie i za "zgorszenie wiernych".
Sprawę tę komentował m.in. trener personalny z siłowni, w której "Padre" (tak wołają na niego podopieczni) wtedy pracował. Stwierdził, że przecież "Jezus też ma odsłonięte ciało na krzyżu".
Ksiądz Trener od tamtej pory bardzo rzadko publikuje zdjęcia swojej sylwetki, a na jego funpage'u w głównej mierze zobaczymy cytaty z Pisma Świętego, cytaty Świętych czy inne katolickie grafiki. Zdjęć samego księdza jest niewiele, ale jak się pojawiają to w reakcjach widać same "lajki" i serduszka. Nic dziwnego!
Czytaj także: Kosmiczny majątek Łukaszenki. Ujawniono nowe szczegóły
"Łapa konkret" - piszą zszokowani internauci pod ostatnim zdjęciem duchownego
Ostatnie zdjęcie prezentuje formę ks. Artura Kapronia, jednak widać jedynie jego umięśnione ramiona i przedramiona. Co z klatką piersiową czy mięśniami brzucha? - zapytają fani duchownego od strony kulturystycznej pasji "Padre", którym wcale nie zależy na podziwianiu ciała pod względem seksualnym, a pod względem estetycznym i z szacunkiem w oczach. Cóż, reszty ciężkiej pracy na ciele ks. Kapronia prawdopodobnie dzięki jego przełożonym nigdy więcej nie zobaczymy...
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.