Od ponad tygodnia Iga Świątek znajduje się w gronie triumfatorek wielkoszlemowego turnieju Rolanda Garrosa.
"Paparazzi już jeżdżą"
Po niespodziewanym zwycięstwie 19-latka miała wiele obowiązków medialnych. Jej ojciec opowiedział o życiu w nowych realiach.
Sława spadła dosyć nagle. Po cichu liczyliśmy, że kiedyś to nastąpi, aczkolwiek nikt nie zakładał, że właśnie teraz. Żartobliwie mówiąc: nie byliśmy na to przygotowani, ale nie mam nic przeciwko temu - przyznał Tomasz Świątek na antenie "Polskiego Radia RDC".
Okazuje się, że za Igą Świątek już jeżdżą paparazzi. Niektórzy z nich zachowują się dość nietypowo, o czym powiedział jej ojciec.
Te pierwsze dni były trochę szaleńcze. Nie ukrywam, że mieliśmy ochronę, mieliśmy zabezpieczenie, bo okazuje się, że wszyscy nagle chcieliby Igę zobaczyć, sfotografować się, dostać autograf. Paparazzi faktycznie jeździli za nami, wykonywali jakieś dziwne ruchy, na przykład przejeżdżali na czerwonym świetle, jechali na czwartego - skomentował.
Ojciec Świątek nie ukrywa, że zainteresowanie Igą jest ogromne. Można powoli mówić o "igomanii" bądź "świątkomanii". Fani w Polsce zwariowali na punkcie 19-letniej tenisistki.
Dla mnie ta "igomania", "świątkomania" - jak niektórzy mówią - jest niebywała. Nie sądziłem nawet w najśmielszych oczekiwaniach, że to będzie miało takie przełożenie - zaznaczył.
W niedzielne popołudnie Świątek wrzuciła do mediów społecznościowych dwa zdjęcia. Na pierwszym widać plażę i morze. Z kolei na drugim widać już uśmiechniętą bohaterkę ostatnich tygodni. Polka jest najprawdopodobniej nad Bałtykiem. Wcześniej tenisistka mówiła, że z powodu pandemii koronawirusa nie planuje urlopu za granicą.
Po wygraniu turnieju na paryskich kortach Świątek zdecydowała o przedwczesnym zakończeniu tegorocznego sezonu. Polka zrezygnowała z halowego turnieju WTA w Ostrawie, dzięki czemu mogła udać się na zasłużony odpoczynek.