Palestyński pływak Yazan Al Bawwab wskazał na flagę swojego kraju podczas udziału w wyścigu na 100 metrów stylem grzbietowym na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu.
24-latek wyjaśnił, co oznacza dla niego reprezentowanie swojej ojczyzny, gdzie brakuje nie tylko basenów, ale również tak podstawowych rzeczy jak woda czy jedzenie.
Francja nie uznaje Palestyny. A jednak jestem tutaj, z flagą na piersi - powiedział po zajęciu trzeciego miejsca w wyścigu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Palestyński pływak na Igrzyskach Olimpijskich we Francji: To moje przesłanie pokoju
Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy, że mogę pokazać flagę (...). To moje przesłanie pokoju. Staramy się sprawić, by świat dowiedział się, że jesteśmy ludźmi. Możemy uprawiać sport jak wszyscy inni - mówił reporterom Al Bawwab cytowany przez Agencję Reutera.
Władze we Francji w maju stwierdziły, że nie istnieją odpowiednie przesłanki, aby oficjalnie uznać państwo palestyńskie, argumentując przy tym, że symboliczne uznanie byłoby bezużyteczne, jeśli nie byłoby faktycznego postępu w kierunku procesu politycznego przy poparciu Stanów Zjednoczonych.
Według szacunków lokalnych służb zdrowia w wojnie z Izraelem zginęło ponad 39 tys. Palestyńczyków - większość z nich to kobiety i dzieci – a ponad 90 tys. zostało rannych. Ponadto przeszło 10 tys. osób uznaje się za zaginione pod gruzami.
Wiele osób nie chce, żebyśmy tu byli. Nie chcą widzieć naszej flagi. Nie chcą słyszeć nazwy mojego kraju. Nie chcą, żebym istniał. Ale ja tu jestem - powiedział Yazan Al Bawwab w rozmowie z dziennikarzami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.