Dwa lata temu Krzysztof Piątek, napastnik reprezentacji Polski i Herthy Berlin, wraz z żoną Pauliną Piątek odwiedzili, na zaproszenie Fundacji Przylądek Nadziei, oddział onkologii dziecięcej w jednym ze szpitali we Wrocławiu.
Czytaj także: seksowna partnerka Ronaldo zaskoczyła internautów
Dla partnerki piłkarza było to podwójne przeżycie. Sama - o czym poinformowała na instastories - jako dziecko trafiła właśnie do tej placówki z podejrzeniem białaczki.
Dwa lata temu, wraz z pracownikami szpitala, para rozpoczęła obchód po salach. "Było cholernie ciężko, ale uważam, że każdy z nas powinien tego doświadczyć" - podkreśliła Paulina Piątek. W pewnym momencie stanęli przy sali 3,5 letniej Julii. "I tak poznaliśmy mały cud" - przyznała żona reprezentanta Polski.
"Cudowne, śliczne, radosne dziecko. Pomimo tego, że chorowała i większość swojego krótkiego życia spędziła w szpitalu, mogłaby tu nas wszystkich nauczyć radości, dowcipu, uśmiechu i dostrzegania małych rzeczy…" - tak opisała dziewczynkę Paulina Piątek.
Niestety, żona piłkarza otrzymała smutną wiadomość, że dziewczynka zmarła. "Życie jest tak cholernie niesprawiedliwe i tak okrutne (...). Nie potrafię się z tym pogodzić i nie chcę. Chociaż wiem, że już nie cierpi. Nie mogę opanować łez... Pękło mi serce. Kochamy Cię, nasz Gołąbku" - zakończyła wzruszający wpis, po którym trudno powstrzymać łzy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.