Za niespełna dwa tygodnie, w Ruce, rozpocznie się Puchar Świata 2023/24 w skokach narciarskich. Możemy się spodziewać, że po raz kolejny jedną z wyróżniających się postaci tego cyklu będzie niezwykle utalentowany i utytułowany skoczek, Stefan Kraft. Austriak udzielił niedawno wywiadu Eurosportowi, w którym przyznał, że z optymizmem czeka na start Pucharu Świata.
Możesz przeczytać także: Spełnił niecodzienną prośbę fanki. Nagranie stało się hitem internetu
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czuję się bardzo dobrze, za mną znakomite lato, okraszone długimi wakacjami. Sportowo za mną dobre przygotowania, kilka naprawdę fajnych treningów na skoczni i czuję, że mój poziom rośnie. Latem oddawałem dwa, trzy dobre skoki na pięć treningowych, dziś to już cztery na pięć. Czuję, że moja dyspozycja się stabilizuje i mam nadzieję, że w pełnym zdrowiu rozpocznę sezon - powiedział.
W rozmowie pojawił się jeszcze jeden interesujący wątek - lotów na skoczniach mamucich. Aktualnie to właśnie on może poszczycić się najdłuższym skokiem w historii - w marcu 2017 roku, w Vikersund, pofrunął aż 253,5 metra. Od sześciu lat nikomu nie udało się tego poprawić.
Możesz przeczytać również: Absurdalny powód kontuzji gwiazdy Realu. Nie zgadniesz, co się stało
A Kraft nie miałby nic przeciwko temu, aby tak się stało. Do tego niezbędna byłaby jednak najpewniej modernizacja skoczni w Vikersund lub w Planicy.
W dzisiejszych realiach nawet skok powyżej 245 metrów jest wydarzeniem. Wydaje mi się, że nieco łatwiej jest to osiągnąć w Planicy. Ale z mojej perspektywy dobrze byłoby, gdyby pozwolono nam fruwać jeszcze dziesięć czy dwadzieścia metrów dalej.
Możesz przeczytać także: Morawiecki pojawił się na mównicy. Po chwili Gortat zamieścił wpis
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.