Dwa lata temu Veronika Zajicova, młoda zawodniczka MMA, doznała licznych złamań, kiedy została potrącona na przejściu dla pieszych przez nieuwagę kierowcy, który prowadził rozmowę telefoniczną podczas jazdy.
Lekarze przygotowywali ją do życia na wózku inwalidzkim, ale Czeszka odmówiła przyjęcia tego losu. Dziś jest jedną z największych nadziei MMA. W sobotę czeka na nią kolejny mecz pod egidą organizacji RFA.
Możesz przeczytać także: Ola Ciupa dała kolejną szansę gwieździe freak fightów. "Nie spiernicz tego"
Zajicova trafiła do szpitala z pękniętą czaszką, krwotokiem do mózgu i wielokrotnym złamaniem nogi. Lekarze powoli przygotowywali ją do tego, że nie będzie już mogła uprawiać sportu na wysokim poziomie, a nawet może nie być w stanie chodzić. Po miesiącu w szpitalu Veronika wymusiła zwolnienie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Codziennie płakałam, mówiąc im, że chcę wrócić do domu, że muszę trenować. Gdy tylko wyszłam ze szpitala, jeszcze przez trzy miesiące miałam kołnierz ortopedyczny i korzystałam z kul. Ale od razu zaczęłam chodzić na siłownię. Później zaczęłam trenować boks - mówiła w rozmowie z iDnes.cz.
Możesz przeczytać również: Skandal z udziałem surfera. Grożą mu lata więzienia, chłosta i złożenie kozła w ofierze
Obecnie Zajicova nie ukrywa, że ma bardzo ambitne plany. Chce jak najszybciej dostać się do prestiżowej organizacji UFC i mierzyć się z najlepszymi zawodniczkami MMA na świecie.
Zajicova stała się znana w swoim kraju nie tylko za sprawą umiejętności sportowych, ale także dzięki wyjątkowej urodzie. Na Instagramie śledzi ją ponad 95 tysięcy obserwujących. Jej historia to przykład, jak siła woli i niepodważalna pasja mogą pomóc człowiekowi pokonać najtrudniejsze wyzwania. Warto dodać, że na koncie ma dwa medale mistrzostw Czech w boksie, a także tytuł mistrzyni kraju w MMA.
Możesz przeczytać także: Tego w Polsce jeszcze nie było. W Poznaniu zobaczymy wyścigi wagi ciężkiej