Ryoyu Kobayashi imponował formą podczas niedzielnych skoków w Engelbergu. Najpierw wygrał kwalifikacje, a później także konkurs. W finale wręcz znokautował rywali i drugiego Karla Geigera wyprzedził o 12,2 punktu.
Na półmetku prowadził jednak Killian Peier. Reprezentant Szwajcarii z całą pewnością miał nadzieje, że uda mu się wygrać przed własną publicznością lub przynajmniej stanąć na podium. Ostatecznie zakończył rywalizację na czwartej lokacie - podium przegrał 0,4 punktu. To wielki pech, bo czwarty był także w sobotę.
Po zakończeniu niedzielnej rywalizacji na twarzy Peiera widać była olbrzymi smutek. Ładnym gestem w tym momencie wykazał się Kobayashi, który podszedł do rywala i pocieszył go.
Zobacz również: Marcin Gortat pojawił się na meczu NBA. Tak przyjęli go fani
Możemy zobaczyć to na poniższym urywku:
Ryoyu Kobayashi po raz kolejny udowodnił sportową klasę. Jest utytułowanym skoczkiem, który omija wszelkie kontrowersje, czy skandale. Dzięki temu zapracował sobie na opinię jednego z najbardziej lubianych zawodników w stawce na całym świecie.
Peier natomiast w świetnym stylu powrócił do Pucharu Świata po poważnej kontuzji kolana. Po bardzo dobrym weekendzie w Engelbergu awansował na ósme miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.