22-letni pomocnik jest nadzieją nie tylko Realu Madryt, ale również reprezentacji Francji. Ostatnie miesiące to dla niego przełomowy czas w karierze. Został bohaterem wartego aż 80 milionów euro transferu z AS Monaco do Realu Madryt, a z zespołem narodowym wywalczył wicemistrzostwo świata w katarskim mundialu.
Po powrocie do klubu pomocnik miał pecha, ponieważ doznał kontuzji. Wyeliminowała ona piłkarza już z czterech meczów Realu Madryt. Aurelien Tchouameni nie pokazał się na boisku w jednym spotkaniu ligowym, dwóch o Superpuchar Hiszpanii i jednym Pucharu Króla. Właśnie nieobecność w tym ostatnim, wygranym 3:2 starciu z Villarrealem wywołała burzę wśród kibiców Królewskich.
Klub pozwolił Aurelienowi Tchouameniemu na odpuszczenie wyjazdu na mecz, ale założeniem było umożliwienie piłkarzowi odpoczynku i spokojnej rehabilitacji. Zapanowała konsternacja, kiedy Francuz wybrał się jako kibic do Paryża, w którym gościnnie rozegrali mecz NBA koszykarze Chicago Bulls i Detroit Pistons. Byki zwyciężyły w nim 126:108.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W takim miejscu trudno było zachować anonimowość reprezentantowi Francji. Mógł spodziewać się, że zostanie zauważony przez kibiców piłkarskich, a jego wyprawa szybko przestanie być prywatna. Fani Realu Madryt zarzucili pomocnikowi brak profesjonalizmu, a klubowi niepowodzenie wychowawcze. Aurelien Tchouameni zdecydował się w tej sytuacji na publiczne oświadczene.
Przepraszam klub, trenerów, kolegów z drużyny i kibiców za to, co działo się w czasie meczu z Villarrealem. Śledziłem nasz pojedynek i widziałem, co się tam dzieje, ale nie zachowałem się odpowiednio i jest mi z tego powodu bardzo przykro - napisał Aurelien Tchouameni.
Francuz niebawem powróci na boisko i będzie mieć dodatkową możliwość przeproszenia kibiców już swoimi występami. Można przypuszczać, że w przyszłości wykorzysta lepiej czas na rekonwalescencję, a już na pewno zadba o korzystanie z atrakcji z większym wyczuciem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.