Niecodzienna informacja pojawiła się w mediach na początku kwietnia, dlatego można było uznać ją za żart na prima aprilis. Historia z szatni Girondins Bordeaux okazała się jednak prawdziwa. Co się stało?
Czytaj także: Drakońska kara dla trenera. Mocno dostał po kieszeni
"Radio RMC" donosi, że jeden z graczy kradł buty piłkarskie innych zawodników Girondins, a następnie sprzedawał je w internecie. Traktował to jako źródło dodatkowego zarobku. Nie chodziło o używane obuwie, ale nie zmienia to faktu, że zachowanie złodzieja było karygodne. Pikanterii dodaje fakt, że został on zdemaskowany przez byłą partnerkę po ich rozstaniu.
Klub postanowił chronić młodego piłkarza. Po pierwsze, nie poinformował o jego personaliach. Po drugie, ograniczył się tylko do zawieszenia. Starszyzna z Bordeaux była oburzona, że nie usunięto z zespołu mającego lepkie dłonie zawodnika.
Klub jest na ostatnim miejscu w tabeli ligi francuskiej. Ma również problemy finansowe. W grudniu głośno było o zrzutce piłkarzy na zorganizowanie wigilii żeńskiego zespołu. Problem z szukającym dodatkowego zarobku zawodnikiem jest zatem jednym z licznych.
Czytaj także: Nie miał czasu, musiał rzucać. Rewelacyjne zagranie