Piotr Żyła ma za sobą kolejne średnio udane igrzyska olimpijskie. Doświadczony skoczek narciarski wrócił w lutym do olimpijskiej rywalizacji po ośmiu latach przerwy. Pomimo tego, że poprawił swoją życiówkę z Soczi (zajął tam 34.miejsce) o 16 pozycji, to nadal był daleko od zdobycia pierwszego medalu.
Wydaje się, że frustracja Piotra Żyły sięgnęła zenitu. 35-latek jest mistrzem świata zarówno indywidualnie, jak i w drużynie. Zdobył również z kolegami dwa brązowe medale w mistrzostwach świata w lotach. W swojej karierze stanął również na podium Turnieju Czterech Skoczni oraz dwukrotnie triumfował w Pucharze Świata. W jego kolekcji brakuje tylko krążka olimpijskiego. Po konkursie zawodnik w rozmowie z TVP Sport stwierdził, że ma dość igrzysk i nie zamierza wystąpić na nich we Włoszech w 2026 roku.
Nie będę tęsknił i już nie mam zamiaru więcej na igrzyska przyjechać. Nie wiem, co mi się po drodze odmieni, ale na razie nie - stwierdził Żyła w TVP.
Żyła potwierdził swoje słowa również na antenie Eurosportu. Tam stwierdził nawet, że igrzyska są jego zdaniem "durnymi zawodami", dlatego nie ma zamiaru więcej na nich wystąpić. Pomimo smutnego charakteru wypowiedzi wyraził również nadzieję na dobre występy w zbliżających się konkursach Pucharu Świata.
Ja już na igrzyska nie przyjadę. To są durne zawody. Jestem za stary na to, mogę jeździć na PŚ, mistrzostwa też są fajne, ale tu... Wrócimy do PŚ i coś się będzie działo, a nie odwieczna nuda igrzysk olimpijskich. Co tu dużo gadać. Idę się napić, bo to mi zostało - przyznał Żyła w Eurosporcie.
Wygląda na to, że skoczek z Wisły obraził się na olimpijskie zmagania. Warto zwrócić jednak uwagę, że Żyła nie zapowiedział jeszcze zakończenia swojej kariery, a do rozpoczęcia kolejnych igrzysk za cztery lata jego decyzja może jeszcze ulec zmianie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.