Radosław Kałużny przez całą karierę piłkarską był znany z silnego charakteru. Po odwieszeniu korków na kołek nie złagodził swoich wypowiedzi, czego dowodem jest wyjątkowo ostra krytyka działań holenderskich służb po zakończeniu meczu AZ Alkmaar - Legia Warszawa.
Kałużny skomentował najnowsze materiały opublikowane przez warszawski klub, na których widać holenderskich policjantów atakujących prezesa Legii, Dariusza Mioduskiego. W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" były zawodnik m.in. Wisły Kraków nie gryzł się język, porównując działania służb pracujących w Alkmaar do PRL-owskiej milicji. A i tak były to jedne z najłagodniejszych określeń użytych przez Kałużnego.
Przecież ten atak policji, pobicie prezesa Legii Dariusza Mioduskiego, to niebywały skandal i bydło w wykonaniu holenderskiej policji. A raczej milicji. Wyobraża pan sobie, żeby u nas na którymkolwiek stadionie w dzisiejszych czasach po mordzie oberwał na przykład prezydent Aston Villi? Ja też nie - mówił wyraźnie rozgoryczony Kałużny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem byłego piłkarza, konsekwencje podobnego incydentu w Polsce byłyby dużo większe, niż to, jak w jego mniemaniu zakończy się skandal z Alkmaar. Kałużny na łamach "Przeglądu Sportowego" stwierdził, że gdyby analogiczna sytuacja zdarzyła się w Warszawie, Legia zostałaby natychmiast wyrzucona z europejskich pucharów, a stadion przy ul. Łazienkowskiej zostałby zamknięty dla kibiców na kilka sezonów. Chwilę potem dodał, że, w jego opinii, UEFA wyciągnie wobec AZ znacznie mniejsze konsekwencje.
Kałużny podzielił się też z "Przeglądem Sportowym" swoimi przewidywaniami co do tego, jak mogą zostać przywitani holenderscy kibice, którzy zdecydują się przyjechać na rewanżowy mecz między Legią a AZ (spotkanie w Warszawie odbędzie się 14 grudnia). Były kadrowicz uważa, że fanów i działaczy klubu z Alkmaar może czekać piekło zgotowane przez kibiców Legii.
Po tym, co się stało w Holandii, trudno spodziewać się, by goście zostali podjęci w przyjaznej atmosferze. Raczej będą się czuć, jak czuliby się dziś kibice klubu z Rosji na meczu na Ukrainie. Lepiej, by kibice z Holandii i oficjele Alkmaar zostali w domu, bo komuś, kto ma w pamięci, jak legioniści zostali potraktowani w Holandii, mogą puścić nerwy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.