W środowy wieczór reprezentacja Polski była dużo słabsza od Argentyny. Co prawda Biało-Czerwoni przegrali 0:2, ale i tak awansowali do 1/8 finału mistrzostw świata.
Jeśli chodzi o awans, mamy ten awans, ale czy jest świętowanie? No po czym? Po tym, że wygraliśmy ze słabą Arabią Saudyjską, która mogła przegrać 0:5 z Meksykiem? Argentyna zrobiła z nas dzisiaj wiatrak. Całe szczęście, że Argentyna musiała tylko wygrać ten mecz, bo gdyby oni musieli wygrać 3:0 lub 4:0, tak jak musiał Meksyk, to jestem przekonany, że by tyle wygrali - powiedział Jan Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem".
Następnie zauważył, że Polacy praktycznie nie stworzyli żadnej sytuacji. Rzeczywiście, ofensywa zespołu Czesława Michniewicza wyglądała bardzo słabo. Nasza reprezentacja nie potrafiła niczym zaskoczyć zdecydowanie wyżej notowanego przeciwnika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jan Tomaszewski o wszystkim zapomni?
Były reprezentant Polski w rozmowie ze "Super Expressem" zaznaczał, że awans udało się wywalczyć "tylko wielkim szczęściem". Następnie zdradził, co musi się stać, by zapomniał o okolicznościach uzyskania przepustki do 1/8 finału mundialu.
Awansowaliśmy tylko wielkim szczęściem. Nasi reprezentanci mają 4 grudnia szansę pokazania się, jako drużyna, bo tej drużyny nie ma. Nie mamy reprezentacji. (…) Zapomnę o tym wszystkim, jeśli wygramy z Francją - zaznaczył.
Spostrzegł również, że jeżeli Polska zremisowałaby z Argentyną, to w 1/8 finału zagrałaby z Australią. - A wtedy 5 spotkań by było realne, a kto wie, czy nie 7 - ocenił Jan Tomaszewski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.