W nawiązaniu do ruchu "Black Lives Matter" w mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie kobiety z podbitym okiem. Napis sugerował, że została ona zgwałcona. Okazało się jednak, że... na fotografii widać twarz Anastazji Jankowej po walce MMA z 2016.
Do pobicia miało dojść podczas protestów w ramach akcji BLM. "Zostałam pobita i zgwałcona przez trzech mężczyzn innej rasy niż biała. Nie zadzwoniłam po policję, ani tego nie zgłosiłam. Nie chcę, żeby czarne życie zostało zniszczone przez brutalność policji" - napisano w komentarzu do fotografii.
Agencja prasowa AFP Australia ustaliła, że... na fotografii widać twarz Jankowej po walce w Bellatorze we wrześniu 2016 r.
Sportsmenka z Rosji w rozmowie z mediami podkreśliła, że to nie pierwszy raz, kiedy ktoś używa tej fotografii, by stworzyć fake newsa.
To zdjęcie zostało już kiedyś użyte przez dziewczynę na Instagramie, która twierdziła, że została pobita przez męża. Internauci jej współczuli, a ona to wykorzystała i dzięki mojej twarzy została popularną blogerką. Teraz ta historia z BLM pokazuje, że nie należy wierzyć we wszystko, co się widzi. Trzeba weryfikować takie informacje - skomentowała Jankowa.
Ruch BLM regularnie organizuje protesty przeciwko brutalności policji wobec osób czarnoskórych. Akcje protestacyjne nasiliły się w ostatnim czasie po śmierci George'a Floyda, który został uduszony przez policjanta podczas zatrzymania w Minneapolis.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.