Słowackie środowisko sportowe przeżyło wielki dramat w ostatnich tygodniach. 29 października w meczu Bratysława Capitals z austriackim Dornbirner EC w środkowoeuropejskiej ICE Hockey League, pod koniec pierwszej tercji zasłabł Boris Sadecky. Choć wydawało się, że młody hokeista wyjdzie z tego, kilka dni później jego stan się pogorszył. Sadecky niestety zmarł.
Ale na tym dramat klubu z Bratysławy się nie skończył. Niedługo po fatalnym wydarzeniu doszło do kolejnego. Samobójstwo popełnił Dusan Paskek, były hokeista, a ostatnio dyrektor generalny tej drużyny.
Wobec podwójnej tragedii klub z Bratysławy podjął jednoznaczną decyzję. Drużyna wycofała się z rozgrywek - nie zamierza jednak odchodzić z ligi. Chce wrócić do niej w kolejnym sezonie. Decyzja należeć będzie do ligowych władz, ale w takich okolicznościach nie powinny one sprawiać trudności.
Zobacz także: Piotr Żyła znów zaskoczył. Jego wpis robi furorę
Wierzymy, że kibice zrozumieją tę decyzję i będą nas wspierać w tym trudnym czasie - napisali w oświadczeniu szefowie klubu z Bratysławy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.