W szóstej walce na gali Fame MMA zmierzyli się Tomasz Oświeciński, znany m.in. z filmów Patryka Vegi i kontrowersyjny influencer Adrian Cios. Ich starce zostało zakontraktowane na zasadach MMA.
Dużym faworytem bukmacherów był Oświeciński, który dysponował znacznie lepszymi warunkami fizycznymi. W dniu oficjalnego ważenia wniósł na wagę 106 kg i był o ponad 22 kilogramy cięższy od rywala. Aktor miał też pewne doświadczenie w MMA, gdyż w latach 2017-2018 stoczył dwa pojedynki dla KSW.
Na piątkowym ważeniu Cios zaatakował Oświecińskiego i wyprowadził w jego twarz cios otwartą dłonią. 51-letni deklarował, że ukarze swojego prawie dwa razy młodszego przeciwnika za ten czyn w klatce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oświeciński szybko wykorzystał swoją przewagę warunków fizycznych. Zawodnicy badali się przez kilkanaście sekund, po czym Cios próbował zejść po nogi rywala. 51-letni aktor obronił obalenie, a potem wykorzystał swoją niebagatelną siłę i znalazł się na górze.
Oświeciński zaczął zasypywać przeciwnika silnymi uderzeniami. Cios próbował wstać na nogi, jednak po chwili znów znalazł się na macie. W końcu inlluencer obrócił się na brzuch i tylko przyjmował kolejne uderzenia. Sędziowie szybko przerwali pojedynek i ogłosili zwycięstwo Oświecińskiego.
Byłem przygotowany na wszystko. Tak naprawdę nie spodziewałem się, że Cios pójdzie po nogi. To był jego błąd i wyraz bezradności - powiedział Oświeciński.
Z kolei Cios po przegranej walce nie tracił animuszu. Przekazał, że nie zamierza już walczyć z tak ciężkimi rywalami, a także zadeklarował, że "wyczyści" dywizję do 77 kilogramów.