Bence Halasz próbował napsuć krwi polskim sportowcom i kibicom podczas czwartkowego finału rzutu młotem, rozgrywanego w ramach lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Monachium. Węgier w trzeciej kolejce osiągnął rekord życiowy (80,92 m) i objął prowadzenie.
Możesz przeczytać również: Nie żyje młody piłkarz. Nie doczekał się przeszczepu szpiku kostnego
Regularnie powyżej 80 metrów w tym konkursie rzucał Wojciech Nowicki, ale dopiero w piątej próbie zdołał wyprzedził Węgra. Polak posłał młot na odległość 82 metrów i w ten sposób zapewnił sobie tytuł mistrza Europy. Halasz zakończył konkurs ze srebrem, wyprzedzając m.in. Pawła Fajdka, który był czwarty.
Węgier zaskoczył swoją postawą sportową, ale też tym, co zrobił po zakończeniu konkursu. Gdy kamery pokazywały triumfujących lekkoatletów, Halasz wyciągnął transparent przygotowany specjalnie na tę okazję. Węgier poprosił Thomasa Muellera z Bayernu Monachium o jego koszulkę meczową.
Możesz przeczytać też: 70 tys. euro. Robert Lewandowski gonił złodzieja ulicami Barcelony
Oto gest Węgra, Bence Halasza:
Możesz przeczytać również: Jest chętny na pozyskanie Cristiano Ronaldo. Czasu jest coraz mniej
Dla Halasza był to drugi w karierze medal mistrzostw Europy w rzucie młotem, ale pierwszy srebrny. Wcześniej, cztery lata temu w Berlinie, sięgnął po brąz. Halasz na koncie ma również brązowy medal mistrzostw świata - z 2019 roku. Dobrze wspomina także Polskę, gdzie w 2017 roku został mistrzem świata do lat 20.
Lekkoatletyczne mistrzostwa Europy w Monachium potrwają do niedzieli. Polacy po czterech dniach rywalizacji zajmują drugie miejsce w klasyfikacji medalowej. Na koncie mają siedem krążków: dwa złote, trzy srebrne i dwa brązowe.
Możesz przeczytać również: Znany dziennikarz pobił zawodnika po walce? W środowisku wrze!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.