28 listopada 2024 roku Iga Świątek poinformowała, że w sierpniu 2024 roku w próbce jej pobranej przed turniejem w Cincinnati wykryto niedozwoloną substancję, trimetazydynę. Tenisistka tłumaczyła, że przyjęła ją nieświadomie poprzez zanieczyszczoną melatoninę, którą stosowała na polepszenie jakości snu.
Był to dla mnie ogromny cios. Byłam w szoku. Ta sytuacja sprawiła, że było we mnie dużo lęku. Na początku nie wiedziałam, jak mogło mi się to przytrafić. Okazuje się, że w próbce zostało wykryte najmniejsze w historii stężenie trimetazydyny. O jej istnieniu dowiedziałam się po raz pierwszy w życiu i nawet nie wiedziałam, że istnieje - tłumaczyła wówczas Polka.
Pozytywny wynik testu antydopingowego dla Świątek był szokiem, ale nie jest ona jedyną polską sportsmenką, która zmagała się z podobnymi oskarżeniami. Wiele innych osób z polskiego świata sportu miało w przeszłości problemy z dopingiem, o czym możecie przeczytać tutaj.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
POLADA podjęła decyzję ws. Igi Świątek
Oskarżenia wobec Świątek spotkały się z mieszanymi reakcjami. Podczas gdy Novak Djoković krytykował brak przejrzystości w procesie zawieszeń oraz nierówne traktowanie graczy, inni, jak Włodzimierz Szaranowicz, stanęli w obronie polskiej tenisistki. Sprawa Igi Świątek podkreśla potrzebę transparentności w procedurach antydopingowych.
Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA) podjęła decyzję o miesięcznym zawieszeniu Igi Świątek, dlatego zabrakło jej w trakcie turniejów w Azji. Miesiąc po tym zdarzeniu POLADA, która miała czas do złożenia odwołania od decyzji ITIA ws. Polki do końca 2024 roku, zdecydowała, iż tego nie zrobi.
Po kompleksowym zbadaniu i weryfikacji pełnych akt sprawy zawodniczki, Polska Agencja Antydopingowa postanowiła nie wnosić odwołania od decyzji podjętej przez Międzynarodową Agencję ds. Integralności Tenisa - informuje Polska Agencja Antydopingowa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.