Aryna Sabalenka doskonale weszła w nowy sezon tenisowy. Białorusinka zaprezentowała imponującą formę, nie oddając rywalkom ani jednego seta i dominując na kortach w Melbourne. Jej droga do triumfu zakończyła się efektownym zwycięstwem w wielkim finale, gdzie pokonała Qinwen Zheng wynikiem 6:3, 6:2.
Czytaj także: Adamek poprawił Wojewódzkiego. Chodzi o jego majątek
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ten sposób Białorusinka utrzymała się w grze o fotel liderki rankingu WTA. Przewodzi mu Iga Świątek, ale obie dzieli tylko 865 punktów. Najbliższe tygodnie zapowiadają się więc fascynująco jeśli chodzi o walkę między Świątek a Sabalenką.
Mało kto wie, że w przeszłości z Sabalenką współpracował były polski tenisista, a obecnie trener naszych kadr narodowych, Maciej Domka. Domka w sumie przez cztery lata współpracował z Białoruską Federacją Tenisową.
Niedawno Domka udzielił wywiadu portalowi sport.pl, w którym podzielił się wspomnieniami z pracy z Sabalenką. Opowiedział między innymi o roli rodziców tenisistki w jej karierze.
Rodzice nie pojawiali się na treningach. Z tego, co wiem, jej tata miał pewne problemy natury prawnej. Aryna była z tym wszystkim sama. Mam wrażenie, że to stanowiło też jej wewnętrzną motywację, pchało mocno do przodu. Za wszelką cenę chciała się wybić - przyznał.
Zobacz również: Ile? Pudzianowski pokazał aktualną wagę. Będziecie zaskoczeni
Można to było tak odczytywać, że tata miał problemy, a ona chciała pomóc, zacząć zarabiać. Dużo było w niej złości. Całą negatywną energię przekładała na uderzenia - dodał.
Domka jednocześnie nie ma wątpliwości, że rywalizacja Świątek z Sabalenką obie napędza do dalszego rozwoju.
Taka mistrzyni jak Iga potrzebuje godnej rywalki. Ktoś musi podnosić jej poprzeczkę - skwitował.