Po zakończeniu sezonu 2021/2022 Rafał Strączek zamienił Stal Mielec na francuskie Girondins Bordeaux. Był to efekt znakomitej formy obecnie 24-letniego bramkarza, o którego walczyły zagraniczne kluby.
Przez długi czas Strączek był jedynie rezerwowym w lidze. Dopiero pod koniec kwietnia otrzymał szansę i ją doskonale wykorzystał, bowiem zachował czyste konto w meczu z Grenoble. Wcześniej występował jedynie w Pucharze Francji.
Możesz przeczytać też: Dojdzie do walki Musk - Zuckerberg? Słowa jednego z nich na to wskazują
Mimo że w kolejnym meczu polski golkiper również zachował czyste konto, w następnych spotkaniach wrócił na ławkę rezerwowych. Ostatecznie nie podniósł się z niej do końca sezonu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oprócz nieudanej końcówki tegorocznej kampanii, Strączek miał także pecha w życiu prywatnym. Gdy wraz z dziewczyną udał się do galerii handlowej na zakupy, w jego samochodzie włączył się alarm. W momencie, gdy dotarł na parking zauważył, że w jego aucie wybito szybę.
- Zginęła tylko jedna rzecz: koszulka meczowa Bordeaux. Już drugi raz przeżywam to samo. Wcześniej, w lutym, zaparkowałem w centrum i poszedłem do fryzjera. Wróciłem i zobaczyłem wybitą szybę. Nie wiem, jakim trzeba być idiotą i zazdrosnym człowiekiem, żeby robić takie rzeczy. Ale, jak widać, takie osoby też istnieją - zżymał się piłkarz.
Nie wiem, jak to wytłumaczyć, że sytuacja się powtórzyła. Może ktoś zobaczył drogie auto na niefrancuskich numerach i poczuł się zazdrosny? Jestem niesamowicie zły - wyznał Strączek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
Bramkarz wyznał jednak, że obecnie trwające zamieszki we Francji nie były powodem tego, co stało się z jego samochodem. Szczególnie, że w jego mieście nie dochodzi do takich scen, jakie mają miejsce w Lyonie czy Paryżu.
Możesz przeczytać też: Marciniak stracił dla niej głowę. W sieci sporo ich wspólnych zdjęć
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.