Środa była magiczną nocą dla dwóch reprezentantów Polski w Lidze Mistrzów. Robert Lewandowski pomógł FC Barcelonie hat-trickiem w pokonaniu Viktorii Pilzno, a Piotr Zieliński poprowadził Napoli do wysokiego zwycięstwa 4:1 z Liverpoolem. Przeciwnik zespołu Polaka zagrał w finale poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, ale na Stadio Diego Armando Maradona był bezradny.
Piotr Zieliński strzelił dwa gole, asystował przy bramce Andrego-Francka Zambo Anguissy, a do tego wywalczył rzut karny. To była fenomenalna partia pomocnika Napoli, który wyraźnie stęsknił się za Ligą Mistrzów. Przypomnijmy, że zagrał w niej po dwóch sezonach nieobecności.
Popis reprezentanta Polski oglądał z trybun komplet publiczności. Oczekiwania wobec Napoli są duże po pozytywnym rozpoczęciu sezonu, a starcie z markowym przeciwnikiem jeszcze bardziej rozbudziło zainteresowanie widowiskiem. Presja absolutnie nie splątała nóg Piotrowi Zielińskiemu.
Czytaj także: Miłosne igraszki na trybunach? Policja bada sprawę
Piotr Zieliński szaleje w Lidze Mistrzów. Gość specjalny w loży
Jednym z widzów obecnych na meczu był Dries Mertens. Uwielbiany w Neapolu napastnik rozstał się z klubem przed obecnym sezonem, ale jak widać, nie ma urazu wobec poprzedniego pracodawcy. Postanowił osobiście pojawić się na trybunach. Neapolitańczycy nadali Belgowi przydomek "Ciro" i traktują go jak swojego.
Amatorskie nagranie pokazało żywe reakcje Driesa Mertensa na wydarzenia boiskowe. Jak widać, był zachwycony tym, co dzieje się na murawie i fetował energicznie nawet gola Giovanniego Simeone, który w pewnym stopniu zastąpił go w kadrze Napoli.
Dries Mertens jeszcze w poprzednim sezonie mógł sam uszczęśliwiać kibiców w Neapolu, ale i w roli fana czuł się jak ryba w wodzie. Możliwość obejrzenia meczu na żywo dostał od nowego klubu Galatasaray Stambuł, z którym latem podpisał kontrakt.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.