Podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu w 2024 roku popularnym terminem stała się "interpłciowość". Ma to związek z wydarzeniami, do których doszło w trakcie rywalizacji kobiecego boksu i choć dla wielu osób jest to nowość, w przeszłości startowały już olimpijki interpłciowe. Najlepszym przykładem jest polska sportsmenka, Stanisława Walasiewicz.
Czytaj też: Za granicą piszą o tym co zrobiła Ewa Swoboda
Urodzona w Polsce olimpijka jako dziecko przeprowadziła się z rodzicami do Stanów Zjednoczonych, gdzie rozpoczęła przygodę z lekkoatletyką jako Stella Walsh. Trudno zliczyć jej wszystkie sukcesy, lecz, jak podaje serwis newsbeast.gr, w swojej karierze ustanowiła 20 rekordów świata, zdobyła złoty medal w biegu na 100 m. igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 1932 r., a cztery lata później, w 1936 r., w Berlinie sięgnęła po srebro.
Do historii przeszły nie tylko jej niepodważalne sportowe sukcesy, ale przede wszystkim odwaga, jaką się wykazała. W trakcie drugiej z przytoczonych imprez Walasiewicz stanęła na drugim stopniu podium i jako jedyna odmówiła oddania nazistowskiego pozdrowienia, gdy przed nią stał Adolf Hitler.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po zakończeniu sportowej kariery Stanisława Walasiewicz pozostała w lekkiej atletyce jako trenerka. O jej stosunku do Adolfa Hitlera mówi się w dalszym ciągu, co spotęgowała wielka tajemnica, która wyszła na jaw po jej śmierci 4 grudnia 1980 roku.
Sportsmenka miała wówczas 69 lat i poszła do sklepu kupić wstążki, które miała założyć kobieca reprezentacji Polski przed meczem towarzyskim z Uniwersytetem w Kent. Kiedy wsiadała do samochodu, podeszli do niej dwaj mężczyźni, próbujący ją okraść. Nauczona doświadczeniami z przeszłości Walsh, próbowała się bronić, lecz jeden ze sprawców wyjął broń i oddał strzał w okolicach jej serca.
Wielokrotna rekordzistka świata trafiła do szpitala, gdzie została poddana operacji, lecz jej życia nie udało się uratować. Wiadomość o jej śmierci wstrząsnęła światem lekkiej atletyki, lecz prawdziwy szok wywołał raport lekarza. Właśnie wtedy wyszło na jaw, że Stanisława Walasiewicz była osobą interpłciową. Badania genetyczne wykazały, że cierpiała na mozaikowość genetyczną.
Miała męski układ rozrodczy, obejmujący słabo rozwiniętego penisa, małe jądra i prostatę oraz nieprawidłową cewkę moczową. Brakowało jej żeńskich narządów płciowych. Medycy potwierdzili, że większość jej komórek zawierała chromosomy XY, ale niektóre zawierały pojedynczy chromosom X0. Koroner stwierdził, iż Walsh była "społecznie, kulturowo i prawnie" kobietą, ale jej płeć w chwili urodzenia była niejednoznaczna.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.