Dopiero co opadły emocje po wyścigu Tour de France. Po trzech tygodniach rywalizacji najlepszy okazał się Duńczyk Jonas Vingegaard. Niedługo później na trasę wyruszyły kobiety.
Ich wyścig był znacznie krótszy. Podczas gdy mężczyźni rywalizowali w 21 etapach, kobiety miały do pokonania osiem odcinków.
Najlepsza okazała się Annemiek van Vleuten. Zawodniczka grupy Movistar potrzebowała łącznie niespełna 27 godzin, aby przejechać całą trasę. Drugie miejsce zajęła jej rodaczka Demi Vollering, a podium klasyfikacji generalnej uzupełniła Polka Katarzyna Niewiadoma. Do zwyciężczyni straciła sześć i pół minuty.
Czytaj także: Twarde zasady niemieckiego klubu. Kara za każde słowo
Jeszcze to do mnie nie dotarło. Ukończenie Tour de France w pierwszej trójce to coś, o czym marzyłam, odkąd dowiedziałam się, że wyścig będzie w kalendarzu - mówiła Niewiadoma podczas konferencji prasowej.
Jestem w siódmym niebie, jestem niezwykle szczęśliwa oraz dumna z koleżanek z zespołu. (...) To był jeden z najtrudniejszych wyścigów, jakie kiedykolwiek przejechałyśmy, a zwłaszcza sobotni etap - dodała.
Tyle zarobiła Katarzyna Niewiadoma. Kolosalna różnica
Za cały wyścig Katarzyna Niewiadoma zarobiła 12740 euro. W przeliczeniu na złotówki daje to kwotę 60 tys. Najwięcej Polka otrzymała za zajęcie trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej - 10 tys. euro (47 tys. zł).
Triumfatorka wyścigu zarobiła pięć razy tyle. To jednak o wiele mniej, niż otrzymali rywalizujący wcześniej mężczyźni. W ich przypadku za zwycięstwo etapowe można było otrzymać 11 tys. euro, a za triumf w klasyfikacji generalnej - 500 tys. (2,4 mln zł).
Po raz kolejny rozgorzała dyskusja na temat nierównych zarobków w sporcie. Dla przykładu - w tenisowych turniejach wielkoszlemowych kobiety i mężczyźni zarabiają tyle samo, ale w sporcie w dalszym ciągu nie jest to normą.