Anna Kiełbasińska przywiozła aż trzy medale z lekkoatletycznych mistrzostw Europy, które kilka dni temu zakończyły się w Monachium. Reprezentantka Polski dokonała rzeczy wielkich, zdobywając indywidualnie brązowy krążek w biegu na 400 metrów, a także dwa srebrne w sztafecie - na 4 x 400 i 4x 100 metrów.
Możesz przeczytać też: Tylko spójrz, co zrobiła Iga Świątek. Kibice oszaleli!
O ile ten pierwszy był jak najbardziej spodziewany, mało kto oczekiwał, że Kiełbasińska wystąpi w sztafecie na 100 metrów. Ten ruch okazał się jednak strzałem w dziesiątkę, a Polka mocno przyczyniła się do kolejnego srebra i nowego rekordu kraju w tej konkurencji.
Nawet w moich najśmielszych marzeniach i oczekiwaniach nie wliczałam tego trzeciego medalu. Nie myślałam, że taka sytuacja może się zdarzyć, bo samo bieganie na 400 m indywidualnie i w sztafecie jest wykańczające. Ta propozycja pojawiła się totalnie spontanicznie. Czułam się nieźle i następnego dnia rano trener Jacek Lewandowski podjął tę decyzję, za co jestem mu bardzo wdzięczna. To było bardzo ekscytujące wydarzenie w moim życiu - powiedziała Kiełbasińska na konferencji prasowej po zakończeniu mistrzostw.
Możesz przeczytać również: To największy problem Igi Świątek. Niepokojące słowa legendy
Niestety, Polka mocno odczuła skutki wielkich sukcesów. W piątek miała wystartować na mityngu Diamentowej Ligi w Lozannie, ale wiemy już, że do tego nie dojdzie. Zawodniczka poinformowała o tym za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Jutro miała być kontynuacja sezonu, niestety mistrzostwa Europy kosztowały mnie parę drobnych urazów, przez które muszę pasować z bieganiem do najbliższego poniedziałku - przekazała na Instagramie.
Mam głęboką nadzieje, że jeszcze w tym roku kilka razy zobaczycie mnie na linii startu - dodała.
Możesz przeczytać również: Powrót do KSW? Szokująca odpowiedź. Fame MMA wygrywa wyścig
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.