Pozytywny wynik testu na koronawirusa Piotr Zieliński otrzymał 2 października. Przebywał w domowej izolacji. Wydawało się, że choroba przebiega u niego bezobjawowo, bo tak mówił o tym brat piłkarza SSC Napoli, Paweł.
Głos zabrała Laura Zielińska, żona zawodnika, wyjaśniając, jak to wygląda u jej męża. Przekazała pozytywne wieści, informując, że Piotr Zieliński odzyskuje siły, walczy o powrót do formy w domu. Natomiast małżonka pomaga mu, ale równocześnie robi wszystko, żeby się nie zarazić.
Niepokojąco jednak wygląda to, co działo się z zawodnikiem, kiedy okazało się, że jest chory. Laura Zielińska ku przestrodze postanowiła się tym podzielić ze swoimi obserwatorami na Instagramie.
"Uważajcie na siebie i nie lekceważcie objawów, to nie jest zwykłe przeziębienie. Zwykłe przeziębienie nie powoduje u sportowca, który robi tygodniowo kilkadziesiąt kilometrów, zadyszki przy wchodzeniu po schodach czy podczas krojenia chleba i różnych innych dziwnych objawów. Pamiętajcie, że choroby, wirusy nie czytają książek i wytycznych WHO, więc u każdego może być inaczej. Dbajcie u siebie w tych trudnych czasach" - napisała.
Z powodu zakażenia koronawirusem SSC Napoli i reprezentacja Polski nie mogą liczyć na Zielińskiego. Polak nie pojawił się na zgrupowaniu. Ominął go mecz towarzyski z Finlandią (wygrany 5:1 przez Biało-Czerwonych), a nie zagra także w Lidze Narodów z Włochami (11 października) i Bośnią i Hercegowiną (14 października). Oba mecze rozpoczną się o godzinie 20:45.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.