Turniej rangi WTA 500 powrócił do japońskiego Tokio w zeszłym roku. Wówczas jednak na start w tej imprezie nie zdecydowała się ówczesna liderka światowego rankingu WTA Iga Świątek.
Zmieniło się to w tym roku. A wszystko z uwagi na to, że po kilku latach do Azji powrócił cykl turniejów rangi WTA. Na pierwszy ogień nasza tenisistka postawiła imprezę w Tokio, gdzie rozpoczęła pogoń za Aryną Sabalenką, która wyprzedziła ją w rankingu.
W pierwszej rundzie Polka otrzymała wolny los. Tym samym rywalizację rozpoczęła od drugiej, w której potrzebowała ponad dwóch godzin do wyeliminowania Japonki Mai Hontamy (6:4, 7:5).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
We wtorek, 26 września Świątek pojawiła się na korcie z uwagi na trening. Na nim pojawił się szereg kibiców, którzy mieli okazję przyglądać się z bliska wiceliderce rankingu. Jedną z nich była Japonka Tomo, której ulubioną tenisistką jest właśnie 22-letnia Polka.
Po zakończonym treningu udało jej się zdobyć autograf tenisistki z Raszyna. Ten jednak kompletnie jej nie wyszedł z uwagi na to, że miała podpisać koszulkę Tomo.
"Nie wiedziałam, że trudno pisać na koszulce. Ale próbowałaś pisać raz za razem. Przepraszam. Jesteś taka słodka!!!" - napisała Japonka na Twitterze oznaczając Świątek i pokazując, jak wyszły jej autografy.
W kolejnym dniu Tomo ponownie pojawiła się na trybunach. Tym razem by wspierać naszą tenisistkę w pierwszym meczu w Tokio. I to w dodatku kosztem swojej rodaczki, która z nią rywalizowała.
Japonka zabrała ze sobą specjalnie przygotowaną flagę Polski. Napisała na niej, że kocha Igę. Tomo i jej koleżanka zostały pokazano w telewizji, przez co na Twitterze pojawiły się nagrania z nią w roli głównej.
Tomo dopingowała wiceliderkę rankingu już podczas igrzysk olimpijskich w Tokio, które z uwagi na pandemię odbyły się w 2021 roku. Koszulka, na której autograf złożyła Świątek pochodzi właśnie z tamtej imprezy. A sama Japonka z trybun miała okazję zrobić sobie zdjęcie z pozującą na korcie Polką.