Do walki Tomasza Adamka z Patrykiem Bandurskim doszło w sobotę w Gliwicach. Były mistrz świata w boksie okazał się lepszy od przeciwnika na dystansie trzech rund, a o jego zwycięstwie zdecydowała jednogłośna decyzja sędziów. Tomasz Adamek opuszczał oktagon zadowolony z wygranej.
Już dzień później media obiegła informacja o wyprowadzeniu Tomasza Adamka, będącego pod wpływem alkoholu, z samolotu do Stanów Zjednoczonych. Mateusz Borek, który współpracuje z pięściarzem, opowiedział o wydarzeniach po walce na zebraniu zarządu Kanału Sportowego.
Jest czas pracy i zabawy, jest czas rywalizacji sportowej i świętowania. Tomek wygrał walkę i posiedzieliśmy po powrocie do hotelu. Ja posiedziałem do godziny 4, on trochę dłużej. Dorwały go jeszcze ekipy jedna, druga, trzecia, żeby zrobić sobie zdjęcia. O 9 rano wsadziłem chłopaków w transport, żeby pojechali na lotnisko Okęcie - opowiada Mateusz Borek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W dalszych wydarzeniach promotor bokserski nie brał już udziału osobiście. Tomasz Adamek wybrał się na lotnisko wraz z trenerem, jednak czas pokazał, że oderwał się od polskiej ziemi dopiero dzień później. W niedzielę został poproszony o opuszczenie pokładu.
Tomek odprawił bagaże, przeszedł przez bramki, po czym z trenerem zamówił steka, do tego butelkę wina. Następnie weszli do samolotu. Znasz Tomka, nie jest po pięciu fakultetach, prawdopodobnie kilka jego żartów było dosyć grubych. Został wyproszony z samolotu - dodaje Mateusz Borek.
Tomasz Adamek powróci jeszcze do Polski na walki. Zaprezentował się w tym roku w organizacjach KSW oraz FAME. W obu zwyciężał z Mamedem Chalidowem i Patrykiem Bandurskim. Postara się, żeby o następnym wylocie do Stanów Zjednoczonych nie było równie głośno.