Iga Świątek nie przestaje zadziwiać. W wieku niespełna 21 lat została liderką światowego rankingu. Aktualnie ma na swoim koncie cztery wielkoszlemowe triumfy - trzy w Rolandzie Garrosie i jeden w US Open.
Na światowych kortach zarobiła już 19 milionów dolarów. W przeliczeniu na złotówki daje to niebotyczną kwotę 80 milionów. Wygrała do tej pory 248 meczów i zanotowała 61 porażek.
W swoim ostatnim meczu pokonała Karolinę Muchovą. Stoczyła z Czeszką pasjonujący pojedynek, który rozstrzygnął się dopiero w trzech setach. Jak się okazuje, już jako dziecko potrafiła dominować na korcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy Iga miała 13 lat, namówiłem jej tatę, by wysłał ją na turniej do lat 18. Pojechała i wygrała trzy z rzędu. To uświadomiło mi, że ma papiery na naprawdę duże granie. Iga dostała wtedy potężnego pozytywnego kopa - wspominał w rozmowie z "Faktem" Paweł Ostrowski, jej pierwszy trener.
Była lekko zamknięta w sobie, to i owszem, ale nie nieśmiała. Tak ja ją przynajmniej odbierałem. Na korcie, jak eksplodowała, to nie było co zbierać - dodał.
Ostrowski zdradził, że Świątek nigdy nie uznawała kompromisów. Wychodziła na kort, żeby... zniszczyć rywalkę. Jak sam mówił, tata Świątek zawsze cechował się bardzo zdrowym podejściem do kariery swojej córki. "Nie ingerował zbyt mocno w sprawy kortowe" - mówił.
Liderka światowego rankingu do gry wróci pod koniec czerwca. Wystąpi wtedy w turnieju w niemieckim Bad Homburg. Zmagania toczyć się będą na kortach trawiastych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.