O Astaszowie głośno zrobiło się w 2019 roku. Zwyciężył wtedy w Pucharze Świata w paratriathlonie. Niedługo później w sieci pojawiło się krótkie nagranie, przedstawiające sportowca podczas pracy jako dostawcy żywności.
To właśnie dzięki tej pracy mógł zarobić na wyjazd do Tokio. Został on bowiem sfinansowany tylko częściowo. Jak informuje portal rt.com, brakującą kwotę (około 1000 dolarów) pokrył z własnej kieszeni.
Michaił Asztanow urodził się z zaburzeniami układu mięśniowo-szkieletowego. Nie ma rąk i nóg. W wieku pięciu lat musiał przenieść się do centrum rehabilitacji dla niepełnosprawnych dzieci.
Kurier, który został mistrzem. Nie czuje się niepełnosprawny
Zaczął uprawiać sport. Grał w badmintona, a później został mistrzem Rosji w pływaniu. Później skupił się na triathlonie. Portalowi u-mama.ru powiedział, że nigdy nie sądził, że osiągnie wysokie wyniki w sporcie.
Nie uważam się za inwalidę. Nie widzę żadnych ograniczeń w sobie, żyję tym samym życiem co zwykli ludzie. Nie wstydzę się. Latem noszę szorty, widać moje protezy. Czasem ludzie podchodzą i zadają pytania, ale częściej są nieśmiali, więc po prostu patrzą - tłumaczył.
Na protezy dla niego przeznaczono ponad 20 tys. dolarów. Tak przygotowany sięgnął po złoto paraolimpijskie w kolarstwie torowym. W wyścigu na 3000 metrów ustanowił przy okazji nowy rekord świata. Nie obyło się jednak bez wpadki. Zamiast koncertu fortepianowego Czajkowskiego (który zastępuje obecnie hymn Rosji) zagrano hymn Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.