Niespełna dwa miesiące pozostały do pierwszego meczu reprezentacji Polski w eliminacjach do mistrzostw Europy 2024. Już 24 marca Biało-Czerwoni zmierzą się na wyjeździe z Czechami, a trzy dni później zagrają przed własną publicznością z Albanią.
Problem jednak w tym, że wciąż nie wiadomo, na którym stadionie w Polsce odbędzie się starcie z Albańczykami. Naturalnym wyborem byłby PGE Narodowy, ale po usterce, jaką wykryto tam w listopadzie 2022 roku, wciąż nie ma zgody na organizowanie tam imprez masowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Kilka dni temu w RMF FM minister sportu Kamil Bortniczuk przekazał, że wkrótce zapadnie decyzja co do tego, gdzie odbędzie się mecz Polska - Albania. W poniedziałek 30 stycznia w programie "Moc Futbolu" na Kanale Sportowym Mateusz Borek podzielił się nowymi informacjami.
Z tego, co ja wiem, to została zrobiona "rezerwacja rezerwowa" na Stadion Śląski w Chorzowie. Nie ma dzisiaj pewności, że będzie zgoda, aby zagrać na PGE Narodowym - przyznał Borek.
Komentator przedstawił także fakty, które mówią wprost, że przeniesienie meczu na jakikolwiek inny stadion niż PGE Narodowy będzie sporą stratą dla budżetu Polskiego Związku Piłki Nożnej.
To duży problem z wielu względów. Po pierwsze, PGE Narodowy jest wizytówką. Po drugie, w kategoriach biznesowych różnica między Narodowym a każdym innym stadionem to około 8-9 milionów, jeśli chodzi o przestrzenie komercyjne. Jest takie zagrożenie, że nawet do końca roku nie będzie meczów na PGE Narodowym - zakończył niezbyt optymistycznie Mateusz Borek.
Możesz przeczytać także: Kamil Stoch zawiódł. Te słowa zmieniają wiele
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.