Urodzony w Kamerunie Francis Ngannou jest obecnie w Las Vegas. Wszystko dlatego, że trenuje przed swoim pojedynkiem z Tysonem Furym. "Król Cyganów" jest niepokonany i traktuje najbliższą bokserską walkę nie do końca poważnie. Zakłada, że nic mu się nie stanie, bo jest już dogadany na starcie z Ołeksandrem Usykiem, które ma się odbyć w styczniu.
Ngannou natomiast imponuje siłą. W weekend dostarczył dostarczył mrożącego krew w żyłach przykładu mocy.
37-latek próbował otworzyć drzwi od sklepu elektrycznego. Ciągnął za nie, lecz nic się nie działo. Wtedy postanowił użyć więcej siły i... szyby drzwiach nagle eksplodowały i roztrzaskały się o ziemię, pozostawiając ikonę MMA oszołomioną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ngannou następnie pociągnął za drzwi. Te z łatwością je otworzyły, po czym przeszedł przez szybę, aby zostać skonfrontowanym z wściekłym właścicielem sklepu. Legendarny wojownik nie ukrywał zdziwienia całą sytuacją.
Do mediów społecznościowych wypłynęło nagranie z incydentu, które nie ma dźwięku. Widać na nim właściciela sklepu wyzywającego Ngannou na zewnątrz, w momencie badania szkód.
Jak informuje "The Sun", okazało się, że Ngannou zapłacił za szkody. Zarówno on, jak i starszy sklepikarz byli później uśmiechnięci, gdy pozowali razem do selfie.