Boks jest jedną z najbardziej ekscytujących dyscyplin sportowych. Jest to także bardzo niebezpieczny sport, o czym przekonało się wielu zawodników. Niektórzy stracili życie w ringu, a także wielu ma poważne problemy zdrowotne na starość.
Czytaj także: Niepokojące wieści. Jest w stanie krytycznym
Od lat eksperci biją na alarm, że pięściarze są szczególnie narażeni na urazy mózgu i problemy neurologiczne. Często po latach pojawia się demencja, czy choroba Parkinsona. Tego typu skutki uboczne są konsekwencją przyjmowania wielu ciosów na głowę w trakcie kariery.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chris Jenkins kończy karierę
Sprawa znowu jest głośna, a to po informacji, którą przekazał swoim fanom Chris Jenkins. Brytyjski pięściarz ogłosił, że w wieku 35 lat kończy karierę. Decyzję podjął błyskawicznie, gdy zobaczył wyniki badań mózgu.
"To zdecydowanie najtrudniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek musiałem napisać. Nie mam innego wyjścia, jak tylko wycofać się ze sportu, który uprawiam od 12. roku życia. Niedawno miałem rutynowe badanie mózgu, które wykazało pewne nieprawidłowości w porównaniu z badaniem z zeszłego roku. To oznacza, że gdybym kontynuował karierę, to narażałbym się na duże ryzyko. Ciężka walka lub trudny sparing mogłoby skutkować wczesną demencją lub Parkinsonem" - wyjaśnia na Instagramie.
Jenkins swoją decyzję skonsultował z ekspertami i uznał, że lepiej nie ryzykować. Zakończenie kariery w tym momencie daje mu większe szanse, że na starość uniknie problemów i będzie mógł normalnie żyć.
35-latek jest byłym mistrzem Wielkiej Brytanii. Na koncie ma 33 zawodowe walki, a jego rekord to 23 zwycięstwa, 7 porażek i 3 remisy. Ostatnie trzy pojedynki przegrał, a dwa z nich przed czasem, co z pewnością miało wpływ na pogorszenie się stanu zdrowia.