W piątkowy wieczór w Fairfield w stanie Alabama odbywał się mecz szkolnych rozgrywek futbolu amerykańskiego. Miejscowe liceum podejmowało drużynę z Birmingham. Około godz. 21:45 czasu miejscowego rozległy się strzały.
Od razu ogłoszono alarm. Na murawie pojawił się szeryf. Zalecił zawodnikom i trenerom, aby położyli się na boisku. "Zachowajcie spokój. Nie ruszajcie się" - przekazywał spiker.
Na trybunach wybuchł chaos. Kibice zgromadzeni na stadionie nie wiedzieli, co robić. W końcu graczom pozwolono opuścić boisko. Policja przeszukała teren, ale strzelca nie udało się od razu odszukać.
Strzelanina przed meczem w Alabamie. Jest ranny
Telewizja CNN przekazała, że postrzelona została jedna osoba, którą kula trafiła w pośladek. Rannego zabrano do szpitala, gdzie przeszedł badania i okazało się, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Spotkanie zostało odwołane. Dokończenie meczu zaplanowano na kolejny dzień. Na szczęście skończyło się jedynie na strachu wśród zawodników i kibiców.