Szalony pojedynek stoczyli Jacek Murański (0-1) i Arkadiusz Tańcula (5-1) podczas gali Fame MMA 12. "Muran" wielokrotnie faulował i łamał reguły i w konsekwencji został zdyskwalifikowany. Obaj panowie od lat są skonfliktowani i postanowili to wyjaśnić w oktagonie.
Murański do walki wyszedł jednak z poważną kontuzją. Jak wyznał mediom, miał zerwaną torebkę łokciową, co doprowadziło do zerwania bicepsa w lewej ręce. Jak się okazało, 52-latek ukrywał to przed sędzią.
Mocna opinia o FAME MMA
Murański podczas potyczki z Tańculą wiele razy łapał się siatki, co było zakazane. W końcu sędzia zakończył walkę i przyznał zwycięstwo rywalowi.
Znany trener Mirosław Okniński przedstawił ostrą opinią po walce Murańskiego. Przyznał, że dopuszczenie 52-latka do walki było dużym ryzykiem ze strony właścicieli organizacji. Przyznał, że mogli za to... trafić nawet do więzienia.
Po ostatniej walce poszedłem spać mega zły. Jacek Murański był twardy i miał kondycję, ale umiejętności żadnych. Walka wzbudziła duże emocje. U mnie te emocje były negatywne. Fame MMA dużo ryzykuje wystawiając zawodnika 52-letniego, w razie wypadku organizatorzy mogliby znaleźć się za kratkami. Muranski ugryzł, to już było mega słabe - przyznał Okniński.