W niedzielę (7.01.) całą Polskę obiegła smutna informacja o nagłej śmierci zaledwie 37-letniego Mateusza Rutkowskiego. Jak poinformował serwis goral.info, u byłego skoczka doszło do nagłego zatrzymania krążenia, a wysłanym do jego domu w Skrzypnem (powiat nowotarski) ratownikom medycznym nie udało się uratować życia emerytowanego sportowca.
Pogrzeb mistrza świata juniorów z 2004 roku odbędzie się w czwartek 11 stycznia. Nabożeństwo rozpocznie się o godzinie 13:00 w kościele pod Skrzypnem. Szczegóły na temat pogrzebu udostępnił za pośrednictwem Instagrama brat zmarłego Łukasz Rutkowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rodzina udostępniła nekrolog, który informuje o pochówku 37-latka. Klepsydra zgodnie z podhalańską tradycją jest duża i została przygotowana w formacie pionowym. Zawiera ona zdjęcie zmarłego, a na samej jej górze znajduje się poruszające przesłanie przypominające o kruchości życia i przemijaniu.
Życie tak szybko dobiegło końca. Tyle pozostało niedokończonych spraw, tyle niewypowiedzianych słów. Jeśli możecie, zachowajcie mnie w swej dobrej pamięci i wspominajcie mnie czasem zapalając świece - przekazano.
Mateusz Rutkowski przez kilka lat uchodził za nadzieję polskich skoków. Wielu ekspertów prognozowało, że tytuł mistrza świata juniorów z 2004 roku będzie dla niego zaledwie wstępem do wielkiej kariery. W tym samym roku został trzecim Polakiem w historii, który na mamucim obiekcie przekroczył 200 metrów. Stało się to w Planicy.
Niestety Rutkowski nigdy nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Tuż po swoim największym zwycięstwie skoczek wpadł w szpony nałogu alkoholowego, a do tego miał problemy z utrzymaniem prawidłowej wagi. Z powodów wychowawczych został wyrzucony z reprezentacji Polski, a w 2007 roku, w wieku 21 lat zakończył krótką i burzliwą karierę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.