W niedzielę pod Sztokholmem Magnus Hedman został złapany przez policję. Były bramkarz reprezentacji Szwecji, będący już na sportowej emeryturze, jest bardzo popularny w swojej ojczyźnie. Nie pomogło mu to jednak podczas negocjacji.
Jego wina była niepodważalna. Hedman przekroczył prędkość o 46 kilometrów. Powinien jechać maksymalnie 60 km/h, tymczasem mknął swoim samochodem 106 km/h. Próbował się bronić pośpiechem, jednak argument nie przekonał policjantów.
Hedman tłumaczył się, że spieszy się na tatuaż do znanego artysty. Pogodził się jednak z karą i przyjął mandat. Za swoje przewinienie musi zapłacić aż 400 euro. Co więcej, zostało mu odebrane prawo jazdy, na razie nie wiadomo kiedy dostanie je z powrotem.
"Aftonbladet" poinformował, że Hedman po Sztokholmie przemieszcza się teraz... hulajnogą elektryczną. Były bramkarz jest zadowolony z tego środka transportu, bo ma znacznie mniej ograniczeń niż samochód.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.