Dramat rozegrał się w poniedziałek (27 maja) w godzinach wieczornych. Drużyna Cadiz FC wybierała się do Salwadoru, aby rozegrać towarzyski mecz w hołdzie byłego zawodnika Jorge'a Gonzaleza. Spotkanie musiało jednak zostać przełożone.
Samolot linii lotniczych EuroAtlantic Airways, który miał zabrać piłkarzy przez Atlantyk, miał wylecieć w poniedziałek rano z lotniska Jerez w południowo-zachodniej Hiszpanii. Lot został jednak opóźniony i zgodnie z nowym planem miał wystartować około godziny 21:00.
Gdy wydawało się, że samolot z piłkarzami w końcu odleci do Salwadoru, doszło do awarii silników. Kapitan lotu podjął decyzję o awaryjnym lądowaniu na lotnisku w Sewilli. Skończyło się jedynie na strachu. Szczegółowymi informacjami w tej sprawie podzielił się rzecznik prasowy klubu oraz prezes, Manuel Vizcaino.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sytuacja była poważna
- Samolot z piłkarzami Cadiz FC na pokładzie musiał awaryjnie lądować na lotnisku w Sewilli po awarii mechanicznej - przekazał rzecznik. - Zawodnicy byli w szoku, to było przerażające - wtórował mu prezes klubu, cytowany przez portal "The Sun".
Rzecznik prasowy klubu dodał, iż "biorąc pod uwagę okoliczności i brak możliwości znalezienia przez linię lotniczą rozwiązania, podróż do Salwadoru została odwołana". Niewykluczone, że do towarzyskiego starcia dojdzie w innym terminie.
- Sytuacja jest, jaka jest i musimy wrócić do Kadyksu, ale chętnie szukamy terminów, w których moglibyśmy spotkać się z naszymi salwadorskimi przyjaciółmi - powiedział Manuel Vizcaino.
Przypomnijmy, że sezon 2023/2024 w Primera Division nie ułożył się po myśli Cadiz FC. Zespół zajął 18. miejsce w tabeli, co oznaczało spadek z najwyższej klasy rozgrywkowej. Do bezpiecznego miejsca dającego utrzymanie, drużynie zabrakło pięciu punktów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.