Na początek dnia Mariusz Pudzianowski tradycyjnie powitał obserwujących na swoim Instagramie krótkimi nagraniami w stories. Siłacz ma 732 tysiące obserwujących na swoim profilu i dba o społeczność.
Rano była poranna zaprawa, a teraz obejście po włościach - powiedział Mariusz Pudzianowski w czasie spaceru, po czym bardzo płynnie przeszedł do problemu sadowników oraz rolników. Jednym z tematów, do których nawiązał "Pudzian", jest afera zbożowa, która przeniosła się również na dyplomatyczną arenę międzynarodową. Polska zatrzymała sprowadzanie do kraju zboża z Ukrainy, które niejednokrotnie nie spełniało norm jakości. Spowodowało to oburzenie po wschodniej stronie granicy.
Żal mi tych sadowników i rolników. Dobrze, że ja z tego nie żyję, ponieważ od kilku lat to jest filantropia i nie można tego inaczej nazwać. Chłop się narobi jeden z drugim, a zostaje z tego prawie zero - mówi Mariusz Pudzianowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie dziwię się, że rolnicy strajkują i nie chcą zboża z Ukrainy. Mają rację. To samo z owocami, wcale nie jest lepiej. Niby cena jest troszeczkę wyższa, ale owoców jest mało - dodaje zawodnik KSW.
Mariusz Pudzianowski także jest biznesmenem, ale poza prowadzeniem firmy, zarabia między innymi dzięki walkom w oktagonie, a także dzięki kontraktom reklamowym. Siłacz stara się jednak pochylać nad problemami, z którymi styka się w codziennym życiu.
Po porażce z Arturem Szpilką na gali KSW, Mariusz Pudzianowski miał krótką przerwę od treningów. Nie zamierza jednak jeszcze kończyć pięknej przygody ze sportami walki. 46-latek chce zrehabilitować się przed kibicami za niepowodzenia z konfrontacjach z Mamedem Chalidowem oraz Arturem Szpilką.