W sobotę odbyła się czwarta edycja gali Punchdown. Zasady są proste - zawodnicy stają naprzeciwko siebie i na przemian się policzkują. Zwycięża ten, kto znokautuje rywala, bądź kogo wskażą sędziowie.
To właśnie werdykt arbitrów decydował o wyniku walki wieczoru, w której Piotr Witczak mierzył się z Andrzejem Żuromskim. Ich pojedynek trwał pełne trzy rundy. Większość widzów myślała, że to "Bonus BGC" zwyciężył. Triumfatorem ogłoszono jednak "Żuroma". "Wałek jak c***" - komentował później werdykt "Bonus BGC".
Kontrowersyjna decyzja sędziów. Teraz się tłumaczą
Sędziami pojedynku byli Karol Matuszczak i Jacek Rzepecki. Wobec kontrowersji, jakie się pojawiły, postanowili wyjaśnić swoją decyzję.
Z naszych kart punktowych wszystko jest czyste i klarowne. Bonus zadał jedno czyste uderzenie. W kolejnych rundach miał odjęty punkt. Uderzył na skroń, co jest niedozwolone - powiedział Rzepecki w rozmowie z "Super Expressem".
Dziwię się, że ta walka wzbudziła kontrowersje. Dla nas najcięższą walką do oceny była walka Hecmana. Faktycznie pół punktem zwyciężył Hecman. A tu nie ma żadnej dyskusji, naprawdę - dodał Matuszczak.
Andrzej "Żurom" Żuromski zapowiedział, że jest gotów przystąpić do rewanżu z "Bonusem BGC". Piotr Witczak nie odpowiedział jeszcze na to wyzwanie.