FC Barcelona to jeden z najpopularniejszych klubów w Europie. Na mecze Roberta Lewandowskiego i jego kompanów podróżują fani nawet z innych kontynentów. Pod koniec 2024 roku mają oni cieszyć się urokami przebudowanego Camp Nou.
Na razie fani Dumy Katalonii będą oglądać domowe mecze na Estadi Olimpic Lluis Companys. To także pojemna arena, która może pomieścić ponad 55 tysięcy kibiców na meczach. W tym sezonie FC Barcelona będzie rywalizować nie tylko w krajowych rozgrywkach, ale również w grupie Ligi Mistrzów.
W ostatni weekend FC Barcelona zwyciężyła jako gospodarz 2:0 z Cadiz. Nie był to wielki występ mistrza Hiszpanii, ale ostatecznie wymęczył komplet punktów za wygraną. Uderzenia do bramki przeciwnika oddali w końcówce Pedri oraz Ferran Torres. Na trybunach było około 40 tysięcy sympatyków piłki, co stanowi około 80 procent wypełnienia stadionu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najbardziej świeciły pustkami miejsca na dole trybun. Stanowią one pewną pułapkę na Estadi Olimpic Lluis Companys. Nieświadomy, albo zdesperowany kibic może zapłacić za krzesełko 70 euro, po czym prawie nic nie zobaczyć w meczu FC Barcelony.
W mediach społecznościowych można odnaleźć nagranie, które pokazuje dobitnie, że za 70 euro można dostać miejsce, z którego drogę do boiska zasłaniają głośniki, bandy reklamowe, a do tego pracujący fotoreporterzy. Perspektywa jest kiepska, a do boiska kilkadziesiąt metrów z powodu bieżni.
Nowy stadion, nowe wrażenia, ale również zagrożenia. Fani muszą mieć się na baczności, kiedy planują wymarzoną podróż na mecz Roberta Lewandowskiego i pozostałych gwiazd FC Barcelony.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.