W tym tygodniu rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji Polski. Z tego powodu w poniedziałek (18 marca) odbyła się pierwsza konferencja prasowa z udziałem selekcjonera Michała Probierza i kapitana Roberta Lewandowskiego.
Sporym szokiem było pytanie od Wiktora Chrabąszcza z "Faktu". Ten bowiem nawiązał do niedawnego spotkania polskich influencerów z "Lewym". Doszło do niego z uwagi na to, że głównym sponsorem FC Barcelony jest Spotify.
Dziennikarz zastanawiał się, czy na jego wzrost formy miało wpływ spotkanie z... Julią Żugaj. I czy po nim został "Żugajką", bo tak określa się fanów influencerki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatecznie Lewandowski nie odpowiedział na to pytanie i nie był w stanie uwierzyć, że w ogóle je usłyszał. Z kolei w materiale na kanale Łączy nas piłka na YouTube przyznał, że był to cios poniżej pasa.
Sprawy tej bez reakcji nie pozostawiła sama Żugaj. Postanowiła zamieścić w mediach społecznościowych krótkie nagranie, na którym sparodiowała "Lewego". Użyła do tego... wystąpienia prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, a konkretnie jego wystąpienia na komisji śledczej ds. Pegasusa.
"Czy jest pan żugajką?" - brzmiało jej pytanie na starcie wideo. - Nie odpowiem panu na to pytanie - to z kolei odpowiedź głosem Kaczyńskiego, w nawiązaniu do przemilczenia tematu przez Lewandowskiego.
"Proszę powiedzieć, czy jest pan żugajką?" - to z kolei drugie pytanie. - No to może sobie pan prosić - odpowiedziała ubrana w koszulkę Barcy Żugaj głosem prezesa PiS.
Jej parodia zebrała ponad 40 tysięcy polubień. Z kolei sam temat pytań z konferencji prasowej jest obiektem żartów kadrowiczów, o czym zdążyliśmy się dowiedzieć za sprawą filmów na Łączy nas piłka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.